Z tym poematem to mocno
przesadziłam, choć prawdą objawioną jest doniosłe znaczenie kawy w moim życiu. Żaden
ze mnie oryginał rzecz jasna, najprawdopodobniej jesteś ze mną w tym klubie. Składam hołd każdej filiżance czarnego napoju,
która towarzyszy mi w każdej z tych najmilszych chwil, kiedy nic nie muszę, a myśli
krążą gdzieś w krainach jednorożców; i w każdym z tych obrzydliwych momentów, gdy coś
muszę, ale mi się nie chce. Znasz je… te czarne dziury codzienności,
wypełnianie PIT-a i inne pożeracze czasu, co nas bezwględnie oddalają od standardu szczęścia…Taka
filiżanka wbrew temu co zwykliśmy słyszeć o niej negatywnego: polepsza pamięć, dotlenia
organizm, przez co ułatwia koncentrację, a także pozytywnie wpływa na układ
trawienny i krążenie; przyczynia się do zmniejszenia zachorowalności na
nowotwory pęcherza wśród palaczy, zmniejsza szansę zachorowań na cukrzycę typu
II - nawet do 50%, zwiększa efektywność środków przeciwbólowych, przyspiesza
metabolizm, pomaga zapobiegać zmęczeniu mięśni, jest głównym przeciwutleniaczem
w diecie osób spożywających niewiele owoców i warzyw. Przestańmy więc demonizować raz na zawsze niektóre używki, zawsze chodzi
o proporcje…, jeśli nie przekraczasz 4 filiżanek dziennie, to rozgrzesz się
z tej „słabości”.
Hm. Temat
jest dużo głębszy niż by się mogło wydawać. Dotyka surowca najczęściej przez
nas poszukiwanego. SZCZĘŚCIA. Śledzimy, a może raczej prześladujemy jego
efemeryczne objawienia, wyglądamy na niebie i w koronach drzew. A ono się tak
lubi przyczajać w tych niepozornych okruszkach codzienności. Simple pleasures
of life…
P.S. na fotce powyżej najprostszy express do kawy
jaki znam; typowa kafeterka włoska, bardzo rozpowszechniona w hiszpańskich
domach, i w której codziennie rano i popołudniu zaparzam świeżą małą czarną J
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz