środa, 10 kwietnia 2013

Niespodziewane stronice.



Moja młodzieńcza przygoda z książkami tego szczególnego pisarza zamieniłą się w przygodę życia i co tu dużo mówić, za sprawą kuszenia losu nadmierną miłością do Cortázara wkrótce stanę się również obywatelką Argentyny...ale tym podzielę się z Tobą kiedy indziej. Dzisiaj niosę Tobie Czytelniku dobrą nowinę! Jest już po polsku gorąca bułeczka literacka dla tych co jak ja pokochali argentyńskiego Kronopia. Widzisz mnie, autorkę Twojego bloga na fotce z domowych pieleszy z hiszpańskojęzyczną wersją książki, którą miałam przyjemność pochłonąć, krótko po jej wydaniu cztery lata temu. W końcu przetłumaczone "Papeles inesperados" Julio Cortázara ukazały się nad Wisłą 6 marca nakładem wydawnictwa Muza jako "Niespodziewane stronice". Tytuł należy rozumieć dosłownie, książka rzeczywiście jest zbiorem niespodziewanie odnalezionych w 2006 r. rękopisów pisarza (który nie żyje od roku 1984), przez jego pierwszą żonę Aurorę Bernandez.

Przeglądając jedną z domowych szuflad Bernardez natknęła się na "jakieś papiery", które okazały się być nigdy nie opublikowane na przestrzeni 46 lat. Jest trochę opowiadań, jest nieznany (wycięty przez autora) rozdział z "Książki dla Manuela", są wiersze, wypowiedzi publicystyczne, eseje, szkice, autowywiady... cortazarowskie "potpourri" ;) zawsze w najwyższych lotów stylu. 

Po prawej możesz podziwiać szatę graficzną okładki "Niespodziewanych stronic", choć w moim osobistym odczuciu nie jest równie atrakcyjna jak oprawa hiszpańskiej wersji wydawnictwa Alfaguara. No cóż, wybacz, to tylko nieistotna uwaga niepoprawnej estetki...c.d.n.



4 komentarze:

  1. jako wielbicielka Cortazara muszę to mieć! czytałam o tej książce, mam chyba wszystko tego pisarza - to będzie zwieńczenie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzmi dość interesująco :)

    OdpowiedzUsuń